Panowie zupełnie się zgadzam z Waszym zdaniem co do Małysza, niestety zmienność traktowania obiektów uwielbienia i kultu, jest u Polaków dość znana, najgorsze jest to, ze wpadają w skrajności z ubóstwiania do nienawiści. Wielu wybitnych Polaków odczuło to na własnej skórze.
Starsi koledzy zapewnie pamiętają Kazia Deynę- w latach 70 -tych był bożyszczem Warszawiaków i wszystkich Polaków, dosłownie noszono go na rękach, gdziekolwiek pokazał się zawsze otaczała go grupa rozentuzjowanych fanów, a później, gdy z wiekiem, jego świetność minęła ci sami ludzie wybijali mu szyby w oknach-jest to jego wypowiedź zgdy już mieszkał w USA.
i to jest przykre
|