Polish Run misja 45
Tasman1395 - bez zatopienia - nie przeżył
grallmn - 2 zatopienia - przeżył
Landing Ship Tank LST1 - 2156 brt
Small tanker1 - 4248 brt
Wolf-1393 - 1 zatopienie - przeżył (co prawda go wywaliło, ale do tego czasu walczył dzielnie).
Troop Transport1 - 8006brt
arcturus1974 - bez zatopienia - nie przeżył
Bahr1 - bez zaatopienia - nie przeżył
Ciekawa misja, od razu początek misji pokazał, że eskorta będzie gorsza od chmary komarów.
Najpierw pojawił się krążownik pomocniczy w eskorcie Hunta. Okazało się, że to Hospital do którego nie można stzrelać. No ale cóż, jak najpierw się robi potem sie myśli... i posłałem mu 2 cygara. Na szczęście tylko jedno go trafiło. Trochę to rozwścieczyło eskortę. Przydusili pod wodą arcturusa i bahr`a. Nie wiadomo skąd nagle przypłynęły 3 hunty i 2 tribale. Jatkę zrobiły chłopakom niemiłosierną. Ja schroniłem się na 150m i przeładowałem torpedy, które straciłem przy zatapianiu Landing Shipa. W tym czasie eskorta nieźle pokiereszowała niektórych.
Wolf z uporem i stanowczością próbował zatopić Troop transport`owca. Ten jednak łatwo poddać się nie chciał. Złapał przechył na dziub i dryfował dalej. Lecz Wolf z zimną krwią przeczekał rajd 2 DD i po wynurzeniu dokończył go z deck guna.
I tu zaraz... trach - Wolf nam zniknął. Nie wiem, okno otworzył na łajbie, czy co?
Za to Tasman stał się ulubionym celem dzikiej eskorty. Pozostało 7 minut do zakończenia rozgrywki jak go zaczęli dusić. I tak go dusili..., że udusili :-) Zabrakło mu 1 minuty aby zakończyć misię. Wszyscy, który nie przeżyli zginęli podczas ataku jak bohaterowie. Tylko na co nam martwi bohaterowie?...
