Thread: Polish Run
View Single Post
Old 11-24-06, 09:24 AM   #186
majama
Seaman
 
Join Date: Dec 2004
Location: Poland
Posts: 41
Downloads: 7
Uploads: 0
Default PR 112

Misja była dla nas bardzo wygodna, konwój ogromny (jeśłi miałbym cos zmienic to tylko rozstawienie statków jeszcze w wiekszych odległościach a mniej kolumn może), pogoda była po naszej myśli i ratowala nam życie bo prawie sztorm i szarówka. Eskorta chociaz na najwyższym poziomie miała problemy z usłyszeniem nas i zobaczeniem peryskopów. Na czele szedl największy cel: krążownik pomocniczy (w tej szarówce najpierw wziąłem go za małego mercha bo mial dwa maszty) Zanim wystrzeliłem pierwsze torpedy ktos z nas juz zaatakowal lub zostal wykryty i konwój zacząl zygzakować. Dodatkowo gdy juz mierzyłem do krążownika pomocniczego zobaczyłem przy nim dwa wybuchy torped i jego koniec. Potem nastąpiło zamieszanie w konwoju takie że raz ten sam cel mial predkosc 9 wezłów, za chwile 4 wezly a za minute wogóle odwrócil sie i plynął do tyłu. Nici z celowania, trzeba było podejśc bliżej. Dwa niszczyciele przechodziły koło mnie blisko, ale tak sie spieszyły że z odległosci 100m nie ujrzały peryskopu i popedziły dalej aby nękac kogos innego. Zauważyłem że mam w niemal jednej linii okolo 5 statków wiec wystrzeliłem im przed dzioby trzy torpedy ustawiajac recznie predkosc na zero i licząc że w tym tłoku cos sie trafi. Nie myliłem sie, uzyskałem dwa trafienia na dwóch różnych C2. Żaden nie zatonął, ale byc może kilka minut później jednego z nich właśnie trafiłem czwarta torpeda i posłąłem na dno. Potem czekałem ładujac torpedy i unikając rozjechania w konwoju, najpierw dwa pudla do małych polskich merchów. A potem seria szczęśliwych trafien prosto w zbiorniki paliwa chyba, bo zatoneły 3 lub 4 kolejne cargo po jednym trafieniu. Za duzo było tego dobrego i mnie korwetta z eskorty w końcu odkryła, ale zanim podpłyneła z bombami zyskałem dystans i nie zrobiła mi krzywdy, troche pingowania i dosyc szybko zrobił sie spokój, akurat aby sie wynurzyc i strzelic do ostatnich maruderów z konwoju.
Misja skończyla sie tak jak powinna w roku 1940 z załoga weteranów: dużo zatopień i szczęśliwy powrót do bazy.
majama is offline   Reply With Quote