Tutaj zdjątko na którym widać DD (a raczej to co zniego zostało). Szarżował prosto namnie gdy dosięgła go torpeda
marco_551. Kiedyś ci się odwdzięcze
A co dotego jak skończyłem to do dzis niewiem czy mi hull tak spadł czy co. Gdy po ataku DD (sie kurde pisaniem zajołem i to mnie zgubiło
) osiadłem na 110m, niebyło tak źle, przeciek w rufowej torpedowni, rufowych kabinach i przedziale silników elektrycznych (oraz zniszcziony prawy silniek el.). No to rzuciłem cała ekipe aby ratowac maszynownie wiadomo bez napędu wiele bym niezdziałał. Maszynownie się udało uratować to kazałem pompowac w kabinach, pech chciał ze zapomniałemm wydostac ztamtąd ludzi
( co zemnie za kapitan
) i gdy woda była już pod sufitem zgineli wszyscy ktorzy tam przebywali razem z ekipą naprawczą w której cudem przeżyli dwaj marynaże. Zaraz potem wywaliło mnie z okrętu.
Stawiam jednak nato że hull musiał być nieźle nadszarpnięty.